poniedziałek, 2 listopada 2015

Halloween

To chyba trzecie po Święcie Dziękczynienia i Bożym Narodzeniu najbardziej wyczekiwane święto w Ameryce. 
W ogóle nie ma tutaj zwyczaju chodzenia na cmentarz ani w nasze Święto Zmarłych, ani też w Dzień Zaduszny. Cmentarze w te dni wyglądają dokładnie tak samo jak w każdy inny dzień roku. Za to cała Ameryka szykuje się na świętowanie Halloween. 
Już na 2-3 tygodnie wcześniej właściciele dekorują swoje posesje. I nie są to tylko dynie. W sumie w niewielu obejściach widziałam te przypisane do tego święta owoce (bo dynia to owoc, gdyby ktoś nie wiedział ;). Na wielu krzewach i zimozielonych iglakach rozpostarte są w dużych ilościach białe pajęczyny, do drzew przyklejone bywają kukły brzydkich wiedźm, ale prym wiodą wszelkiej maści kościotrupy: a to siedzące sobie przed domem na leżakach, co wygląda, jakby się opalały; a to wyprowadzające na smyczy swojego psa, także kościotrupa; a to po prostu stojące przy drzwiach wejściowych i "bezdusznie" ;) patrzące się przed siebie (niestety, ale mam tylko jedno i to bardzo słabej jakości zdjęcie przedstawiające kościotrupa opartego o drzewo).


Do wielkiej zabawy szykują się tutaj nie tylko dzieci, ale także dorośli. Do szkoły zabiera się stroje, aby po przybyciu na miejsce szybko się przebrać. Kiedy pojechałyśmy odebrać dzieci ze szkoły zobaczyłam, że nie tylko  nauczycielki są poprzebierane (głównie za wróżki), ale także niektóre mamy, które przyjechały odebrać swoje pociechy.




Natomiast po południu zaczyna się wielka zabawa Halloween'owa. Szkoła jest oczywiście odpowiednio "udekorowana"







Poszczególne sale są przygotowywane na  straszenie odwiedzających: można zobaczyć "ludzkie " części ciała oderwane od całości- oczywiście zakrwawione i postrzępione; animatorzy chodzą w lekarskich fartuchach, które wyglądają jakby ktoś odebrał je lekarzowi tuż po wykonanej operacji :). Jest sala, w której czyta się książeczki- oczywiście każda "straszna" i "straszniejsza od poprzedniej", a także można posłuchać bajki z płyty CD z odpowiednimi odgłosami: gwiżdżącego złowieszczo wiatru, trzaskających gałęzi drzew, czy huczącego nie wiadomo czego. 
Jak na tak poważne święto przystało, można też przejść się labiryntem zgrozy, gdzie straszy "urwana" czyjaś noga, "wilk" wystawiający zza kotary  swoją paszczę i pokazujący pazury; można pogłaskać całkiem żywego gada trzymanego przez okropnie wyglądającą dziewczynę, a także zrobić sobie zdjęcie z sową bez jednego oka. I to już nie trik. Sowa jako mała sówka straciła oczko i prawie zginęłaby w lesie, ale została uratowana i teraz "występuje" na różnych pokazach. Pan, który trzyma sowę to jej opiekun i ma na szczęście oba oczka :)


Sala gimnastyczna jest zaanektowana na konkursy i różnego rodzaju zabawę. 
Oczywiście wszędzie na stołach, a także nagrodą za zawsze wygrany konkurs są słodycze. Jest ich mnóstwo. Na wejściu dzieci dostają specjalnie przygotowane dla nich duże torby z materiału (takie jak te, w których u nas przynosi się zakupy), aby miały w co ładować te słodycze. 
Poza zabawą szkolną (widziałam dużego i bardzo przystojnego Supermena, ale miał przy sobie równie ładną Supermenkę ;) dzieci i rodzice umawiają się na wspólne "kolędowanie" po osiedlu. Chodzą całymi gromadami od domu do domu i zbierają słodycze. Nierzadko jakiś mądry właściciel odwiedzonego domu dołoży im do słodkiego podarunku szczoteczkę do zębów. 
Potem dzieci przychodzą do domu, wysypują "lupy", liczą je i mają z tego taką radochę, jakby to był jedyny "słodyczowy" dzień w roku. A wiadomo nie od dziś, że w Ameryce spożycie cukru przez dzieci jest  najwyższe na świecie. Sprawdziłam.
I w taki oto sposób obchodzi się Halloween w malutkim miasteczku Lake Forest. W dużych miastach odbywa się to ze znacznie większą pompą: w kawiarniach i restauracjach personel obsługujący wygląda jak wyciągnięty z horroru. Także goście najczęściej ubrani są  stosownie do święta. Na ulicach panuje ogólna wrzawa, gdzie ludzie grupami chodzą poprzebierani w najróżniejsze, najbardziej dziwaczne i straszne stroje. Wszyscy bawią się świetnie i życząc sobie wszystkiego najlepszego rozchodzą się do domów, a tam przez cały rok będą tęsknić i czekać  na swoje ukochane Halloween.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz